23 lutego 2017

W moij gminie nie dbo sie o "zwykłych obywateli"




Od przeszło pięciu już lat domagam się od gminy żeby uczyniła mi właściwy dojazd do działki którą użytkuję. Początek tej przygody z niemocą władnych Gminy Gorzyce sięgają roku 2011 roku. W całej tej sprawie ja tylko proszę  o utwardzenie kruszywem drogi śródpolnej, abym mógł dojechać ciężkim samochodem z materiałem budulcowym takim jak glina, kamień etc.

Niestety ciągle nie mogę się doczekać na tak istotną rzecz, przecież gmina podatek pobiera od gruntu a tylko człowieku nie zapłać i masz od razu problemy. Z drugiej strony nie obchodzi zbytnio tych samych włodarzy że z działki w pełni korzystać nie mogę a bardzo chcę.

Tak wyglądał dojazd do działki w 2011. 



Pierwsze pismo związane z tym problemem wyglądało z mojej strony następująco. 
https://www.dropbox.com/s/tenv0lvx59jfcyc/Gmail%20-%20Zniszczony%20dojazd%20do%20dzia%C5%82ki.pdf?dl=0



Mostek wykonano, co prawda za wąski i taki byle jaki, ale czego się więcej spodziewać. Warto się cieszyć że już nie trzeba przeskakiwać nad rowem, ani z taczką czy z drewnem na barkach.
W roku 2016 szerokość mostku okazała się faktycznie zbyt wąska, nie mogłem przejechać bezpiecznie do działki samochodem więc napisałem w kwietniu ponownie do UG żeby mostek poszerzono jak należy.

Treść wiadomości: 
https://www.dropbox.com/s/3xymekyeyki8z7n/Gmail%20-%20Utrudniony%20dojazd%20do%20dzia%C5%82ki%20CD_.pdf?dl=0



W maju 2016 otrzymałem z UG odpowiedź:
https://www.dropbox.com/s/w6z5kcxkdda9vkd/img-509141425.pdf?dl=0


Poszerzono mi co prawda mostek, że samochód ciężarowy powinien niby przejechać. Jednak droga na całej długości to dosłownie błoto. Grząsko i mokro do tego stopnia że ważący 1,6 tony Żuk się utopił a co dopiero ciężki samochód z powiedzmy 10 tonami ładunku.


Tak to wyglądało zanim osobiście podjąłem się utwardzenia chociaż tego najgorszego i najbardziej grząskiego odcinka. 





Postanowiłem wystosować kolejne pismo do UG w celu przypomnienia się z moim problemem. W tej kwestii otrzymałem rychłą odpowiedź brzmiącą mniej więcej "coś tam robimy, ale raczej nic z tego nie będzie"


Odpowiedź gminy zawarta jest w tym samym dokumencie. 
https://www.dropbox.com/s/kyo647ci6csh08v/Gmail%20-%20Brak%20kontaktu%20ze%20strony%20UG_.pdf?dl=0


W dniu 09.08.2016 nadeszła wyczekiwana przeze mnie odpowiedź, której treść stanowi raczej kpinę z mojej osoby.
https://www.dropbox.com/s/bf81amhxx9v9z83/skan%20pisma.pdf?dl=0


Nic mi nie pozostało jak czekać dalej aż możnowładni urzędnicy zrozumieją w czym tkwi mój problem a zarazem ich problem braku rozumowania i działanie na szkodę obywatela. Nie mając innej możliwości, a przecież wjechać jakoś musiałem na działkę postanowiłem zorganizować sobie samemu utwardzenie tego odcinka za pomocą "czystego gruzu" jaki udało mi się pozyskać na wsi.  Praca żmudna, ręczna i trochę mimo wszystko kosztowna, bo wiadomo żuk jeszcze na powietrze nie jeździ i wlać trzeba, nie liczę również mojego cennego czasu jaki rzecz jasna musiałem poświęcić żeby ta gminna droga mogła mi służyć jako dojazd do własnej działki, za którą UG Gorzyce dumnie pobiera sobie "haracz"  ☺

 




- kilof, młot i piękne słońce.

 









Po nowym roku siłą rzeczy wypadało napisać znów do UG Gorzyce, bo przecież tam mają ważniejsze sprawy jak chociażby kawa i ciastka, niż problemy zwyczajnych ludzi o których szybko się zapomina. 

Treść podobna, bo co więcej pisać do person które za nic mają elementy przyrody i jej właściwe zagospodarowanie. Jak niema zysku z mojego działania to gmina się nie zainteresuje przecież, bo co tam ich obchodzą drzewa, krzewy, czysty i bogaty ekosystem skoro nazwa "zielona gmina" to tylko żałosna reklama a człowiek musi się prosić tyle lat o dojazd do ziemi którą użytkuje.


Treść wiadomości wygląda następująco:
https://www.dropbox.com/s/af1k6wegsstak44/Gmail%20-%20Utwardzenie%20fragmentu%20drogi%20%C5%9Br%C3%B3dpolnej%20bocznej%28dzia%C5%82ka%20nr%20317_255%2C%20k.m.pdf?dl=0


Wszystko potrafię zrozumieć, ale żeby taką odpowiedź mieć czelność napisać to już lekka przesada. 
https://www.dropbox.com/s/kd0y0vt8t477pf3/Rl.kw-02725.pdf?dl=0



Podpisał się pod tą dla mnie cenną wiadomością, która obrazuje jakie podejście ma moja gmina do aspektów przyrody i szacunku wobec obywatela sam wójt gminy Pan Daniel Jakubczyk.

Dla tych którzy uważają takie zachowanie UG za normalne, wyjaśnię powód dla którego mam dosyć przeciągania tej sprawy i zbywanie petenta. Osobiście mówię "zero tolerancji dla nepotyzmu, kumoterstwa, kolesiostwa, etc!"

Mam teraz czekać do maja, bo teraz mają ważniejsze sprawy na głowie, jednak tutaj nie chodzi raczej o problem pieniędzy, bo pieniądze były. Tylko że na inne pilne sprawy, jak chociażby obsadzenie w tak małej gminie II zastępcy wójta gminy, który rzecz jasna "żreć coś musi" chociaż zbyteczny kompletnie. Gdyby tak nie było stanowisko istniałoby do dzisiaj.

Trochę fotografii pięknej życiodajnej przyrody. 


 





















PS. Napisałem również prywatną wiadomość do Pana Wójta za pośrednictwem portalu facebook która została odczytana 13 lutego 2017(odpowiedzi po dzień dzisiejszy nie uzyskałem).
Napisałem ją nie dlatego, że tak chciałem lecz dlatego iż nadarzyła się ku temu okazja po tym jak Pan Wójt odpowiedział mi na publicznie zadane pytanie odnośnie kosztów utrzymania kadencji drugiego zastępcy wójta.

Pytałem o koszt utrzymania tego stanowiska przez gminę które trwało dokładnie 3 lata i 9 miesięcy. Same wynagrodzenie na które wydano 180 tyś PLN to podobno nie tajemnica, bo w zestawieniu majątkowym powinno widnieć. Sęk w tym że na utrzymanie stanowiska nie składa się tylko wypłata dla kolejnego zbędnego człowieka "na stołku" no i skoro pieniądze są na pierdoły to dlaczego do tej pory nie uczyniono właściwego dojazdu do działki o co proszę tyle lat?

"Funkcję II Zastępcy Wójta pełnił od 01.03.2011 r. do 31.12.2014 r. Zastępca Wójta podejmuje czynności kierownika Urzędu pod nieobecność Wójta lub wynikającej z innych przyczyn niemożności pełnienia obowiązków przez Wójta."

http://gorzyce.pl/news/2771/wojt-kadencji-2006-2014.html











4 komentarze:

  1. W tamtym roku kupilem ziemie by stworzyc na niej siedlisko permakulturowe. Od stycznia 2016 r. latalem po urzędach całej Polski az wkoncu pod koniec września zakupiłem ziemie. Mial bym juz pierwsze plony i znacznie wiecej kasy , mniej stresu. Lecz tak jak piszesz ciasteczka i kawusia same sie nie skonsumuja. Na dojazd do mojej działki nie będę sie rozpisywać bo problem mam ten sam. Nie idzie ruszyć po deszczu. Pozdrawiam i wiedz ze ryba psuje sie od głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Na dojazd do mojej działki nie będę sie rozpisywać bo problem mam ten sam. "

      - ja mimo wszystko postanowiłem się rozpisać w końcu nic mnie to nie kosztowało a jak widzę nie ja jeden grzęznę w błocie. ;-)

      "Pozdrawiam i wiedz ze ryba psuje sie od głowy."

      - pamiętam :-) i wzajemnie życzę dużo zdrowia

      Usuń
  2. O kurde. Przez przypadek trafiłem na Twego bloga. Dziwię się, że tak Cię gmina traktuje, gdyż moje sprawy tamże (choć inne dziedziny) były załatwiane zawsze pozytywnie i szybko i mam o nich bardzo dobre zdanie, jako o urzędzie gminy (choć w niektórych działach pracują bardzo wredne baby - bez problemu by przeszły etap wojewódzki i trafiły do ogólnopolskiego konkursu na najwredniejszego urzędnika w Kraju). Sugeruję Ci (choć to już za późno chyba) napisać pismo, z prośbą o zwolnienie Cię z opłat za ową działkę, do momentu zapewnienia bezproblemowego dojazdu, gdyż w chwili obecnej płacisz za coś, do czego nie masz dostępu (nie wiem, jak to prawnie wygląda, ale ja bym taki pismo nasmararował, dołączając kserokopie wszystkich Twoich pism i ich odpowiedzi).
    Pozdro i powodzynio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sugeruję Ci (choć to już za późno chyba) napisać pismo, z prośbą o zwolnienie Cię z opłat za ową działkę, do momentu zapewnienia bezproblemowego dojazdu, gdyż w chwili obecnej płacisz za coś, do czego nie masz dostępu "

      - myśloł żech chwila nad takim rozwionzaniym, ale wybroł żech jednak inno opcja. Je żech ciyrpliwy, poczekom jeszcze na ta ich odpowiedź do maja. Prawdopodobnie bydzie rozpatrzono pozytywnie, choć to nie zmiynio faktu że kolejny rok byda mioł w d*pie, bo jeśli już coś zrobiom z tom drogom to dopiyro na jesiyń abo zima.

      Jo potrzebuja dojazd do działki teraz, żeby moc podjońć robota kiero nimoże czekać do jesiyni. Niestety te ćwiyrć intyligynty marnujonce publiczne piyniondze tego nie rozumiom a szkoda :D


      pozdrawiom

      Usuń